sobota, 12 lipca 2014

Bernard z Kniei



Bernard z Kniei

Browar Czarny Kot

alk. obj.: 6,0%

e.w.: 14,0%


Pozostajemy w kręgu piw ciemnych. Dzisiejszy trunek to Bernard z Kniei. Nie ukrywam, iż do zakupu zachęciła mnie niecodzienna etykieta zdobiąca to #piwo. Brązowa butelka zawinięta jest w kartę grubego papieru z wizerunkiem króla kniei (bo król puszczy jest tylko jeden;)). Podejrzewam, iż to była edycja sondująca rynek, bowiem obecnie radomski browar Czarny Kot prawie wszystkie produkty etykietuje w ten sposób, co będę miał przyjemność pokazać innym razem.
Już bezpośrednio z szyjki butelki unosi się aromat karmelowo-słodowy, a przelane do kufla wzbogacony jest nutami czerwonych owoców i korzeni. W odróżnieniu od przedstawionej ostatnio Czarnej Fortuny, Bernarda zdobi dostojna, śnieżna biała piana. Niestety, pomimo wysokiego wysycenia, zasada dotycząca zależności jakości piany od zawartości alkoholu nie daje o sobie zapomnieć. Piana, chodź początkowo puszysta, szybko zanika i pozostawia po sobie mgliste wspomnienie. Na pocieszenie, oko raduje przyjemny burgundowy kolor. Karmelowy słód i korzenie wcześniej wyczuwalne w aromacie, w smaku podkreślają swoja dominację. Na szczęście trunek ten nie jest dodatkowo dosładzany, dzięki czemu w posmaku wyczuwalna jest lekka goryczka, charakterystyczna dla słodów palonych. Natomiast praktycznie nie wyczuwalny jest alkohol, a wysokie wysycenie przyjemnie szczypie w język, nadając piwu trochę lekkości,
Bernard z Kniei cieszy zarówno oko jak i podniebienie. Patrząc na produkty jakie do tej pory wypuścił Czarny Kot, bardzo mu kibicuję licząc, iż nie pójdzie kuszącą krótszą ścieżką komercji.

Cena: ok 4,50 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz