Bernard z Kniei
Browar Czarny Kot
alk. obj.: 6,0%e.w.: 14,0%Pozostajemy w kręgu piw ciemnych. Dzisiejszy trunek to Bernard z Kniei. Nie ukrywam, iż do zakupu zachęciła mnie niecodzienna etykieta zdobiąca to #piwo. Brązowa butelka zawinięta jest w kartę grubego papieru z wizerunkiem króla kniei (bo król puszczy jest tylko jeden;)). Podejrzewam, iż to była edycja sondująca rynek, bowiem obecnie radomski browar Czarny Kot prawie wszystkie produkty etykietuje w ten sposób, co będę miał przyjemność pokazać innym razem.
Już bezpośrednio z szyjki butelki unosi się aromat karmelowo-słodowy,
a przelane do kufla wzbogacony jest nutami czerwonych owoców i korzeni. W odróżnieniu
od przedstawionej ostatnio Czarnej Fortuny, Bernarda zdobi dostojna, śnieżna
biała piana. Niestety, pomimo wysokiego wysycenia, zasada dotycząca zależności
jakości piany od zawartości alkoholu nie daje o sobie zapomnieć. Piana, chodź
początkowo puszysta, szybko zanika i pozostawia po sobie mgliste wspomnienie.
Na pocieszenie, oko raduje przyjemny burgundowy kolor. Karmelowy słód i
korzenie wcześniej wyczuwalne w aromacie, w smaku podkreślają swoja dominację.
Na szczęście trunek ten nie jest dodatkowo dosładzany, dzięki czemu w posmaku
wyczuwalna jest lekka goryczka, charakterystyczna dla słodów palonych. Natomiast
praktycznie nie wyczuwalny jest alkohol, a wysokie wysycenie przyjemnie
szczypie w język, nadając piwu trochę lekkości,
Bernard z Kniei cieszy zarówno oko jak i podniebienie. Patrząc na produkty
jakie do tej pory wypuścił Czarny Kot, bardzo mu kibicuję licząc, iż nie
pójdzie kuszącą krótszą ścieżką komercji.
Cena: ok 4,50 zł
|
sobota, 12 lipca 2014
Bernard z Kniei
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz